Patronka szkoły
Wszyscy znamy ją jako autorkę smutnych nowel. Niewiele wiemy o jej życiu, o jej innych, dużo ciekawszych dziełach. Maria Konopnicka urodziła się na Suwalszczyźnie w szlacheckiej rodzinie 23 maja 1842 roku. Wychowywała się pod opieką ojca, gdyż matka zmarła, gdy Maria była jeszcze dzieckiem. Jej dzieciństwo było przepełnione smutkiem, ojciec po śmierci matki stał się zamkniętym w sobie, nieszczęśliwym człowiekiem. Był wykształcony, dlatego starał się wszczepić dzieciom miłość do nauki. Wieczory poświęcał na wspólne czytanie książek, przede wszystkich patriotycznych, które zabronione były przez cenzurę. Marię wysłał do Warszawy, żeby tam zdobywała wiedzę. W stolicy poetka poznała Lizę Pawłowską, później znaną jako Elizę Orzeszkową, z którą bardzo się zaprzyjaźniła. Ich przyjaźń trwała przez całe życie Konopnickiej.
Maria, jako dwudziestolatka poślubiła mężczyznę, którego nie kochała i z którym nie chciała się wiązać. Był szlachcicem, dla którego w życiu liczyły się tylko przyjemności. Dwa lata musiała spędzić z mężem w Niemczech, a po powrocie zamieszkali w niewielkim folwarku, Gusinie. Maria urodziła sześcioro dzieci, które bardzo kochała, ale ciągle czuła się nieszczęśliwa wśród ludzi. Żyjąc na wsi starała się pomagać biednym wieśniakom, w ich towarzystwie lepiej się czuła niż pośród ograniczonych bogatych posiadaczy ziemskich. Sytuacja na wsi była z dnia na dzień coraz cięższa. Niektórzy chłopi bogacili się, inni popadali w skrajną biedę. Bogaci wykorzystywali biednych, rosły konflikty, a ucisk zaborcy jeszcze bardziej pogrążał polskiego, biednego chłopa. Maria była kobietą bardzo wrażliwą, dlatego cierpiała widząc krzywdę, jaka działa się wokół niej. Chciała jak najwięcej pomagać, ale nie była w stanie wiele zrobić. W czasie tego okresu bardzo wiele czytała i rozpoczęła też własne próby pisarskie. Ośmielona aprobatą wiersza "W zimowy poranek" postanowiła pisać dalej i poświęcić się poezji.
Odważyła się na szaleńczy i niesamowicie odważny, jak na tamte czasy krok. Porzuciła męża i wraz z gromadka dzieci przeprowadziła się do Warszawy. Początek był bardzo trudny. Walczyła z biedą i ludzkimi pomówieniami. Samotna kobieta nie była w tamtych czasach dobrze widziana. Uważano, że taka kobieta musi być zła, albo głupia. Jednak Konopnicka dzielnie stawiała czoło przeciwieństwom losu. Straciła zdrowie, do końca życia pozostała schorowana i chociaż później, jako znana i szanowana poetka wiele razy wyjeżdżała, żeby je ratować, nigdy go nie odzyskała. Radziła sobie sama, udzielając korepetycji i szyjąc. Zawsze pozostała dumna i nigdy nie poddała się. W czasach wielkiej biedy napisała wiele pięknych wierszy, jak "Obrazki", czy "Wolny najmita". Nikt dotąd w literaturze polskiej nie potrafił tak prawdziwie oddać tragedii polskiej wsi.
Pisała też o biedocie w mieście, tak jak w wierszu "Jaś nie doczekał". Najpiękniejsze swoje dzieła poświęciła krzywdzie dziecka. Jej baśnie dla dzieci, wiersze i nowele o dzieciach są niezwykle ważne w dorobku twórczym. Napisała też dramaty poświęcone walce między fanatyzmem a nauką "Fragmenty dramatyczne z przeszłości" z 1880 roku. Chociaż przysporzyło jej to wiele cierpień, ludzie odwrócili się od niej, matki przestały posyłać dzieci na jej lekcje, to wiedziała, że pisze prawdę i nie przestawała tego robić. Napisała wiele nowel i opowiadań, których naczelnym tematem był los niższych klas społecznych. Inną tematykę podjęła w opowiadaniu "Mendel Gdański”. Było to arcydzieło realizmu, subtelności i psychologicznej wnikliwości. Konopnicka napisała wiele innych opowiadań i wierszy, które warto przeczytać, ze względu na ich wspaniały styl pisania i prawdę w nich zawartą. Była wspaniałą pisarką, kochającą matką, dzielną i odważną kobietą. Mimo biedy i upokorzeń jakich doznała nie załamała się i do końca życia pozostała wierna swoim ideałom, nigdy nie bała się mówić prawdy. Umarłą 8 października 1910 roku, Żarnowcu pod Krosnem.